Thursday, November 15, 2007

Pro Arte et studio - Macte Animo

Zawartość: Niepoprawni wizjonerzy, ekstremalne wyzwania, nowe granice

1) Sens pracy jako takiej a jej wymiar (nie)rzeczywisty w projektowaniu

"Jesli chcesz żeby coś było zrobione - zatrudnij kogoś,
jezeli chcesz żeby było zrobione dobrze, zrób to sam..."
Tak sobie myślę ile warta jest praca? W sensie materialnym najzupełniej przeliczalna wartość. W sensie poza materialnym subtelna, ale nie przez wszytskich wyczuwalna granica między tym co wypełnia codzienność a tym co ją kreuje. Narzuca jej swoje nowe szersze ramy, standardy i sposób patrzenia na dziś a w konsekwencji na jutro...techniki. Nieodkryte dotąd rozdziały wiedzy o tym co na kreację nowych wartości się składa punkt po punkcie przez kolejnych śmiałków dopisywane do listy zdobyczy świata odkrytego. Kanony technicznej wiedzy wtłaczane nam do głowy na seminaryjnych salach i spisane na kartach ksiązek. Dziś oczywiste prawdy, powielane schematy, kiedyś genialne myśli, a jednak…Przecież i one wytyczone przez nowych potrzeb pragnienie i łamania granic konieczność tam swój początek wzięły.

Niepoprawni wizjonerzy, ekstremalne wyzwania, nowe granice... ->gdzieś tam!!


2) Zacznij Tworzyć - Niemożliwe nie istnieje

Nie pytaj czy jestes w stanie sprostać nowym oczekiwaniom. Nie zastanawiaj się czy jesteś
w stanie zaprojektować nowy, dłuższy, wyższy most. Usiądź i zacznij go rysować. Nie mart się czy osadzisz najwyższy pylon w najmniej stabilnym gruncie a pod najdłuższym przęsłem popłynie najszersza na świecie rzeka. To wszytko jest możliwe, to po prostu trzeba odkryć.
"We wszechświecie są prawdopodobnie dwie nieskończone rzeczy... Prawdopodobnie sam Wszechświat i na pewno ludzka głupota" tak mawiał Albert Einstain, ale ja się z nim nie do końca zgadzam. Jest jeszcze ludzka wyobraźnia, która te nowe mosty zaprojektuje, zbuduje i szybko o nich zapomnie. Istota rozwoju jest postęp, a tutaj jedynym ograniczeniem jest człowiek i jego wyobraźnia.

Zacznij Tworzyć- do dziś Niemożliwe - czeka wciąż na odkrywcę -> czeka gdzieś tam!!


3) Cel uświęca środki, ale czy za wszelką cenę??

Z pewnością trzeba zrozumieć sens swojej pracy, żeby sie jej bezgranicznie poświęcić.
Żeby potrafić przeliczyć ilość godzin na niematerialny wymiar efektu wielomiesięcznych starań.
Wielomiesięcznych?? Baa...wieloletnich starań , starań którym podporządkowywujesz całe swoje życie... Nowe granice, do których z każdym dniem nieświadomie się zbliżasz i podejmujesz trud ich na nowo ustalenia wymagają niesamowitej koncentracji na pracy zawodowej w jej najprostszym znaczeniu. Pracy jako źródle satysfakcji i jedynego środka do ciągłego samodoskonalenia (teraz myślę, że to naiwne). Krok po kroku zbliżasz się do samej granicy, ale oddalasz się od tego co twój swiat rzeczywisty na codzień tworzy. Z pewnością niepoprawni wizjonerzy ustalają nowe reguły (tworzą 192. metrowe budynki i ubierają je w instalcje , które pozwalają im istnieć niezależnie od środowiska zewnętrzengo). Łamią tym samym zastałe schematy, eksternum nie ma wpływu na internum a do tego te drugie doskonale sobie bez pierwszego radzi, ale..... Zawsze z boku jest ktoś kto cenę tych odkryć ponosi. Pozostaje pytanie.Jak wiele poświęcić się jest w stanie człowiek, który sam od drugiego człowiek tak ogromnego poświęcenia nie odbiera? Nie wiem... ja nigdy do tego nie dorosłem. Zawsze nawalałem w takich sytuacjach, ale o jednym się przekonałem. W konsekwencji zapłata nie ominie żadnej z dwóch stron, tyle ze radość z sukcesu przypisana jest tylko jednej z nich. (Dziś poświęcilbym jednak więcej uwagi kobietom)
Nowych wartości szukanie zamyka nam oczy na to co podstawowe, ale przecież podstawy już dosyć dobrze znamy...i nie do konca chcemy im poświęcać czas, który jak mi się dziś wydaje - bezprzedmiotowo marnuję....
Obawiam się jednak, że życie ziemskie dąży do skomplikowania prostymi środkami (coby było śmieszniej) tego co najprostsze..Chyba trzeba odnaleźć siłę w innych ludziach, aby zdobyć się na niemożliwe....
Tak więc, czy nowe wartości są pochodną wartości podstawowych ??
Niestety chyba tak.

4) Pierdolenia koniec

Idę spać

Kiedyś napisałem tego maila do kolegi, z którym budowaliśmy budynki. Na pewno dzis nie napisałbym takiego bełkotu, ale to mi jasno daje do zrozumienia, że z zapalu, nad którym kiedyś nie mogłem zapanować, dziś nie zostało (prawie) NIC...


Hołd składam memu miastu...Budynki to (nadal) moja dziedzina! Tu z Gieenem na dachu Warszawy.



I jak tu napisać appraisala??
Mam nadzieję, że się pozbieram do tego czasu.
Musialem to opublikować. Przeżywam najpoważniejszy kryzys zawodowy od lat. Niektórzy powiedzą, że nie pierwszy :-) A ja chcę tylko znów być w grze... na pocieszenie zamieszczę owoce swojej dotychczasowej pracy w SF office. Jak widzicie tworzę juz tylko wirtualnie.




Wielkie pięć dla ludzi, których poznałem na Rejtana. To dzięki Wam miałem tą siłę. Czyli okazuje się, że dopiero po latach zrozumiałem to co sam napisałem. Rzeczy wartościowe są pochodną tego co niosą ze sobą ludzie. Kiedyś Wam to na n-s-c wytłumaczę tak jak mi to wczoraj wytłumaczono (thx G).






Wielkie rzeczy dzieją się z zaskoczenia, czekają na nas za rogiem. Macte animo! Wierzę, ze jeszcze będzie dobrze ;-)