Tuesday, December 18, 2007

Śladami Steinbecka

Trudno mi jest napisać jakikolwiek wstęp do opisu weekendu, który roboczo nazwałem „Śladami Steinbecka”. Trudno, bo cóż mogę napisać o człowieku, którego nigdy nie znałem i nigdy niemiałbym szans poznać? Obowiązkowe lektury szkolne też jakoś nie zawierały twórczości wyżej wymienionego a nadobowiązkowymi zwykle nie zawracałem sobie głowy. Teraz to się trochę zmieniło. Czasem można mnie nawet zobaczyć z książką w ręku, stąd też płyną poniższe refleksje. Pewne postacie, zdarzenia, myśli, sytuacje utrwalone na kartkach książek mimo, że odległe w czasie zdają mi sie bardzo bliskie. Wydaje mi się też, że występują we wszechświecie pewne biografie, charaktery, psychotypy, które od razu rozpoznajesz jako bliskie lub blizniacze sobie. Czy masz jak ja wrażenie, że mimo nierzadko dzielacych Cię kilometrów czy lat, różnicy doświadczeń i przeżyć miałbyś wiele wspólnych tematów do poruszenia z drugą, niznaną Ci zupełnie osobą? Wydaje mi sie, że te psychotypy to taki pozbawiony fizycznego wymiaru zestaw defaultowych ustawień każdego człowiek, ktore podrózują sobie po świecie w poszukiwaniu odpowiedniego dla siebie mieszkania. Mieszkania te zazwyczaj znajdują w ciałach rodzących się pod ziemskim nieboskłonem śmiertelników. Wybierają dla siebie takie tymczasowe domki zbudowane z naszych ciał i za cholerę nie wiem czy o wyborze decyduje przypadek, kalkulacja czy z góry zaplanowany scenariusz. Te duszki mogą prawdopodobnie kształtować nasz charakter, nadawać nam pewne umiejętności, determinować schematy naszych zachowań, określać zdolności percepcji i rozwoju. Na następnych etapach naszego życia za sprawą długich lat zbierania doświadczeń pomagają nazywać nam uczucia, reagować na pewne sytuacje, słowem określać osobowość. Ulegają one nieznacznej modyfikacji w każdym z nas, bo każdy z nas ma jakiś osobisty sposób na ulepienie takiego swojego duszka. Nie wiem tylko kto ma nad kim kontrolę i jakie są między ciałem, umysłem i duchem relacje. Domyślam się, że w momencie śmierci te ostatnie opuszają nasze ciała i wyruszają ponownie w poszukiwaniu nowego domu, nowej ofiary...Czasem wydaje mi się, że przy zachowaniu odpowiednich proporcji duch Steinbecka mógł przelatywać 27 lat temu nad Pragą...


Salinas - Dom Rodzinny

Cannery Row - Legendarna ulica

Czasem życie wydaje mi się niesłychanie proste...



Temat dedykuję Najgorliwszej Entuzjastce Steinbecka jaką znam :-) Wiele miejsc, które odwiedziłem tego weekendu mieliśmy już okazję wspólnie schodzić. Była to zatem dla mnie podróż sentymentalno - dziękczynna. Dzięki G :-)
GALERIA ZDJĘĆ

Steinbeck
Google photos link