Monday, March 17, 2008

American Beauty

Nowy cykl mam nadzieję ucieszy pare osób.
Czas zmierzyć się z niezwykle trudnym tematem amerykańskiej motoryzacji.
Nie trzeba być doktorem ekonomii, żeby zdać sobie sprawę, że motoryzacja to także jeden ze wskaźników zamożności i cywilizacyjnego postępu społeczeństwa, które ją wykreowało. Niemcy, Skandynawia, Japonia – wiadomo, potentaci. Klasa średnia Francja, Włochy, Korea.
Reszta stanowi margines, w którym to niestety też znajduje się Polska...szkoda słów. Tyle lat historii w piach, nie ma czym się pochwalić, nie ma czego kontynuować. Nie ma bo i coś na przeszkodzie naszej myśli technicznej zawsze stało. Takich problemów nigdy nie mieli Amerykanie a mimo to właśnie po samochodach pozancie, że kryzys w Ameryce zaczął się już kilkanascie lat temu...Dla mnie współczesna motoryzacja Amerykańska to przede wszystkim Hummer H1, Jeep Wrangler może Cherokee (choc nie jestem pewien, może bardziej Corveta), trochę PT Cruiser, trochę też Mustang. Tak się szczęśliwie składa, że od pewnego czasu mam oakzję być weekendowym testerem samochodów przeróżnej maści i gatunku. Za pomocą not so close’a ubrałem się w skórę dziennikarza motoryzacyjnego, którym muszę to powiedziec..mógłbym zawodowo być (i nawet kiedyś byłem ="płacono" mi za pisanie o samochodach).
Przejechałem kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy mil autostradami i bezdrożami Ameryki. Próbowałem samochodów sportowych, kompaktów, SUVów, cabrioletów i terenówek. W każdej z tych kategorii znalazł się przynajmniej jeden samochód z tabliczką Made in USA, każdy z tych samochodów powstał tutaj, każdy znich był nowy, a więc przedstawiał to co Amerykańska myśl techniczna ma najlepszego do zaoferowania...Po tej przygodzie mogę powiedziec jedno...Ameryka złapała zadyszkę i naprawdę zwalnia a jej nie tak dawne lata świetności odchodzą powoli do przeszlości tak jak samochody, ktore będę tu prezentował. Zróbmy zatem sentymentalny krok w stecz. Były to czasy kiedy dolar otwierał drzwi spektakularnych mozliwości w skutej lodem środkowo-wschodniej Europie, kiedy Cola smakowała wolnością a puszki po niej zbierało się jak znaczki. Były to czasy Kiedy faceci w kowbojskich kapeluszach mieli swoje zdanie i nie przejmowali się tzw. poprawnością polityczną a reklamy papierosów nie stanowiły celu ataków mediów i opini publicznej. Samochody były kawałem solidnego żelastwa, a skóra i chrom były skórą i chromem a nie plastikiem i syntetyczną tkaniną. Świat się jakościowo cofa w swoim marszu po lepszą jakośc życia a najlepiej widać to właśnie po Amerykanskiej motoryzacji. Zapraszam zatem do podróży w przeszłość! Dawna potęga amerykanskiego przemysłu i legenda wolnosci tego dzikiego kraju ma wiele imion, jednym z nich jest Ford...nazwisko Mustang.

** GALERIA FOTO**
Ładna-mi się podoba

P.S. Kilka osób pytało mnie o "osobliwą francuzkę". Gwoli wyjasnienia dodałem link w poście o Straconych chłopcach.