Friday, April 18, 2008

American Beauty - Kilka słów o poprawności językowej

Osobiście uważam, że kultura językowa to bardzo ważny element pobytu za granicą. Ma to swoj głęboki sens. Po pierwsze tubylcy odbierają zawsze z należytym szacunkiem osoby sprawnie poslugujące się ich ojczystym językiem, po drugie ma to jak najbardziej oczywisty wymiar praktyczny. Znając język i jego rozmaite dialekty jesteś w stanie rozumieć, przyswajać, analizować i wykorzystywac więcej informacji. Proste. Tyczy się to zarówno języka ulicy, języka urzędowego jak rownież języka specjalistycznego, takiego jak na przykład język motoryzacji. Trudno jest bowiem rozmawiać o samochodach, nie znając podstawowych słów, które są zarezerwowane tylko i wyłącznie dla tego mikro światka. Tak właśnie szybko zorientowalem się, że rozmowa u Fordzie Mustangu często doprowadzała moich amerykańskich współozmowców do niezręcznego grymasu twarzy.
- What?
- Mustang
- Hmmm.
Musicie bowiem wiedzieć, że amerykanie sa leniwi i pozbawieni jakiejkolwiek inwencji czy chęci domyślania się. Musicie być zatem bardzo precyzyjni w wyrażaniu swoich opini podczas rozmowy z Amerykanami. I ja coraz bardziej precyzyjny też staram się być.
Dziś w rozmowie o legendarnym Fordzie powiem raczej
- Mastenk,
- O yeah, it's a great car (usłyszycie zapewne w odpowiedzi)
Zaufajcie mi. Amerkanin zapewne od razu się ożywi.
Jego podniecenie będzie tym większe im większy akcent położycie na pierwszą sylabę (takie mam wrażenie). Oni są po prostu dumni ze swoich legend. A Mastenkiem robicie uklon w kierunku ich prózności (I to jest raz).
To samo tyczy się na przykład nazwy ulicy, która ostatnio szczególnie często pojawia sie w rozmowach z tubylcami. Euclid. Nie wiem jak byście wypowiedzieli tą nazwę, gdybyści musieli o nią spytać np. taksówkarza. Gwarantuję Wam, że moglibyście mieć spory problem ze znalezieniem właściwego miejsca jeśli nie wiecie, że nazwę tej ulicy trzeba wypowiadać dokładnie tak jak tutaj napisałem "Juklid" . Życzę powodzenia w szukaniu jeśli nie przyswoicie sobie tej rady. Tutaj bowiem nikt nie zrozumie tego, że dla nas Euklides jest "Euklidem" a nie Juklidem.
Dokładnie z takim samym zdziwieniem możecie podziwiać zdezorientowane twarze Amerykanów, gdy na przykład podczas rozmow o samochodach wejdziecie na temat (niezwykle tu rzadkich) świateł ksenonowych. Xenon, Ksenon, you know this type of lights. Aaaa Zenon! Yeah, zenon!
Do tego z akcentem na "Z" (pozdrowienia dla Dareczka) - to jedyne co mogę Wam doradzić. Nic innego nie trafi do ich głów. A ponieważ zasada z "x" czytanym jako "z" na początku słowa tyczy sie wielu przypadków, wiedza ta może też okazać się Wam przydatna takze w biurze. Oszczędźcie sobie zatem tej przykrej lekcji i od razu mówcie zerox. To może być "Dobra Rada" (dziękujemy Ci Wuju! - slychać okrzyk radości za wielką wodą ;-) ). Co się natomiast tyczy skrzyni biegów macie tutaj sporą dowolność. Jeśli chcecie by pomyślano o Was "Co za dziwny gość" możecie mówić Manual gearbox (co często robię dla zabawy). Jesli chcecie natomiast być bardziej techniczni w amerykanskim rozumieniu rzeczy możecie powiedzieć "manual transmission" i to jest też jak najbardziej ok. Jeśli natomiast zaczniecie rozmowę o samochodach z właścicielem amerykańskiego krążownika przy krawęzniku ulicy i chcecie językowi tej właśnie ulicy dać radę, to najpierw posłuchajcie mojej rady, którą Wam tu teraz wyłożę. Manual Transmission wśród automobilowych fachów to po protu stick shift i tutaj już sprawa jest ostatecznie pozamiatana. Ponieważ gościu rzucający fachowym pojęciem w stylu stick shift nie da sie już nabrać na cheap shit. Tym samym macie w oczach amerykanina-automaniaka zapewniony pełen szacun. Uważajcie natomiast jeśli np. wasz współrozomówca jest właścicielem Pontiaca Firebirda 350. Oczywistym jest fakt, że żeby nie paść w rozmowie trupem od pierwszego samobójczego strzału trzeba zacząć dyskusję w ten sposób.
- What a nice looking Pontiac! (ale nie Pontiak tylko Ponjak).
- Yeah, Pontiac rules man!
- O yeah, this "Ponjak" is cool.
Niestety w mojej opini jest to marka, która chyba najbardziej upadła ze wszystkich amerykańskich marek...Chociaż jak widać na załączoncyh zdjęciach miała swoje dawne lata świetności! ( I to jest dwa) I tą lekcję zapamietajcie, bo życie stawia przed nami coraz to nowe wyzwania. ;-)

A amerykańska motoryzacja o czym się często przekonuję ma tradycję...i to jest coś extra!

Pozdrawiam


** GALERIA FOTEK **