- Weekend zaczął się od zakupu nowego towarzysza podrozy...HP Pavilion - po social security number to kolejny dowód na to, ze wracam do świata zywych!!
Oto on:
- Intel Core Duo czyli dwa rdzenie w jednej obudowie, a kazdy z nich mocniejszy od tego, ktory zostawilem w blaszance w WWa...No i znowu Intel ;-)- 2 Gb Ramu -brzmi rozsądnie ;-) wreszcie bez zadyszek-na jakis czas
- 160 Gb HDD....kręć się, kręć - cały czas przybywa zdjęć!
- Windows Vista czyli wszystko to co niweczy trud tych gigabajtów i gigahercy ;-). Jeszcze bardziej "mocożerna" wersja Wina niż XP, ale wreszcie zrobili fajną funkcję (zjechaną zresztą od Macos'a* i Linuxa) czyli switching between windows. Wyglada to dosyć nowocześnie.
- Nie lubię Intenet Explorera, ale wreszcie dodali w najnowszej wersji zakładki (znów za wzór slużyły wszystkie inne przeglądarki świata-czyli microsoft jednak się uczy, powoli ale jednak....ja i tak wolę Operę).
- najbardziej mimo wszytsko doceniam słuchawki od HP. Wreszcie dźwięk na naprawdę przyzwoitym poziomie! Jest jeszcze pilot ;-) ale to już zwykły gadżet....
*Przez chwile myślałem nawet o MACu, ale AutoCad na tą platformę to chyba rarytas...Za to sam Mac to dosyć popularna maszyna w San Franie. W Polsce to wciąż egzotyka.
- No i intenet, wreszcie mam w domu!!! Pierwszy post publikowany poza biurem.
Wystarczyło dwa metry skrętki i modem DSL, który stoi pod telewizorem. Działa...proste...GG, Skype full ready. Uwzględniajcie tylko 9cio godzinną różnicę czasową. Mam cyfrowe oko w lapsie, więc zapraszam do videokonferencji !
Puk, puk! Wracam!- Polska zremisowała z Portugalią...W pracy śledziłem wyniki na portalu zczuba.pl i na ekranie swojego telefonu. Jutro jeszcze Robo pokręci się po Monzie...Ajjjj. Tylko, że w USA nie ma żadnych relacji F1. Telewizja pokazuje na okrągło baseball, football amerykański, Nascar racing, wrestling, rodeo i walki w klatce. F1 przy Nascarze to jak balet przy sobotniej potańcówce pijanych nastolatków. (sczegóły wkrótce).
- Na K6 Trybuna Główna wygląda coraz bardziej imponująco! Choć ja nigdy nie popierałem tak zwanych "Wariantów oszczędnościowych" to miło będzie popatrzeć na nią z Kamyka...
- Przekonuję sie coraz bardziej, ze zmywarka to niegłupia sprawa. Chociaz po ostatniej wizycie housekeepingu, przez 15 minut latalem po mieszkaniu, zanim zrozumiałem, że łyzeczka moze znajdowac sie wlasnie w zmywarce.
- W związku z zajęciem przez lapsa ostatniej wolnej przestrzeni na ławie, zabieram się do spozycia pierwszego posiłku przy...stole, który do tego celu tutaj ustawiono.
- siłownia - czyli California uczy mnie pokory ;-)
Pozdro