Zakończył się jeden z ciekawszych kalifornijskich miesięcy (a może ten miesiąc trwa już znacznie dłużej? A może wcale się jeszcze nie zakończył?). Jeszcze pamiętam jak dziś przywitanie na lotnisku, Shark's game, Santa Cruz, Carmel... Kilka godzin temu pojechali...Szkoda, czas tak szybko mija... W domu trochę ciszej i pusto jakoś...
Dzięki za ten wspólny miesiąc i za szmugiel towarów z Polski! ;-)
CU guyz in Europe!
4 comments:
Fajna fotka:)
Ale brzuch nie bolał afterwards? ;-p
Pozdro z listopadowej Wawy
G
Nie ;-) Brzuch nie, prawe ramie tylko nadwyrezone z lekka.
:-)
pozdr
A ja zaluje, ze mnie z Wami nie bylo. Smutno mi tu bez Was :((( BK
Mamy podobne przemyslenia :-| Kalifornia sie powoli kurczy, wykrusza, zmienia...Nie ma litosci, czas idzie dalej a ten stan o czym juz pisalem nadal miesza w niespokojnych glowach.
Post a Comment